0
Godlik 26 października 2019 20:18
06_06.jpg



06_07.jpg



06_08.jpg



06_09.jpg



06_10.jpg



06_11.jpg



06_12.jpg



06_13.jpg



06_14.jpg


Mexican Hat

06_15.jpg



06_17.jpg

DZIEŃ 7

Moab jest mekką off-roadowców i jest ich tutaj pełno. Wokół miejscowości są specjalne oznakowane trasy, na których mogą się wyszaleć. Kupujesz całodniowy bilet wstępu i jazda. Liczba samochodów terenowych jaka tu jeździ jest imponująca. Większość z nich nie ma nic wspólnego z serią, są mocno poprzerabiane. Żadne popierdółkowate SUVy. Króluje oczywiście Jeep Wrangler. A jeżeli ktoś nie ma swojego, a chciałby spróbować off-roadu, ma do wyboru do koloru wypożyczalni, z kierowcą (w formie wycieczki) lub bez. Do tego quady, motocykle i rowery za grubą kasę - Specialized, Kona, inne marki których nie znam, ale wyglądające drogo... - większość nie przypięta wcale, lub tylko jakąś cienką linką... Nie do pomyślenia u nas.
Generalnie Moab to kompletne przeciwieństwo miasteczek w biednej Arizonie. Tu się odpoczywa 'na bogato', z odpowiednio drogimi zabawkami.

W okolicy zakole Colorado i Dead Horse Point oraz jeden z symboli Utah, czyli 'uki' (łuki), które można obejrzeć w Arches National Park.

W Moab jedliśmy też jedne z najlepszych śniadań – w Jailhouse Cafe, polecam.


01.JPG



02.JPG



03.JPG



04.JPG



05.JPG



06.JPG


Balanced Rock

07.JPG


South Window

08.JPG



09.JPG



10.JPG



11.JPG


Chyba najsłynniejszy, Delicate Arch. Niestety tylko w punktu widokowego, nie mieliśmy czasu żeby tam podejść (trasa to ok. 5km w obie strony)

12.JPG



13.JPG



14.JPG


Skyline Arch

15.JPG



16.JPG

DZIEŃ 8

Moab był najbardziej wysuniętym na wschód punktem naszej wycieczki. Już tylko kawałek do granicy z Utah z Kolorado. Co ciekawe, przypadkiem wyczytałem w warunkach wypożyczenia samochodu (SIXT), że mogę się nim poruszać tylko po Kalifornii, Arizonie, Utah i Nevadzie. Gdybym chciał przejechać dalej, za każdą milę skasowaliby mnie na 0,5$.

Z Moab udaliśmy się do Kanab. Zajęło nam to praktycznie cały dzień, ale ta trasa była wyjątkowo malownicza. Po drodze minęliśmy Capitol Reef National Park, a potem skręciliśmy w UT-12, gdzie wspięliśmy się na 3 tys. mnpm. I tu zaskoczenie, bo było jeszcze sporo śniegu (23 kwietnia).

A na koniec Bryce Canyon. Nie-sa-mo-wi-ty. Tu nie ma co pisać, to trzeba zobaczyć (choćby na zdjęciach).

Na jednym ze zdjęć jest Jeep holowany przez autobus. To bardzo częsty widok na ichniejszych autostradach - osobówki, SUVy, małe terenówki na sztywnym holu za autobusami, kamperami i większymi pickupami (oczywiście w tym drugim samochodzie nie ma kierowcy)

08_01.JPG



08_02.JPG



08_03.JPG



08_04.JPG



08_05.JPG



08_06.JPG



08_07.JPG



08_08.JPG



08_09.JPG



08_10.JPG



08_11.JPG



08_12.JPG



08_13.JPG



08_14.JPG



08_15.JPG



08_16.JPG



08_17.JPG



08_18.JPG



08_19.JPG



08_20.JPG



08_21.JPG



DZIEŃ 9

W Kanab tuż obok naszego motelu znajdował się sklep z bronią. Zwykły, niepozorny, tuż obok innych z pamiątkami, magnesami i innym chińskim badziewiem (na nie-chińskim są zawsze nalepki w stylu 'proudly made in USA'). W środku do wyboru-do koloru. Broń długa, krótka, wszystko na wyciągnięcie ręki. A naboje normalnie jak u nas czekolada na półce w markecie. Niestety nie miałem okazji dokładnie pomacać, bo raz że nam się śpieszyło, a dwa że właściciel ze znudzoną miną jak sam przyznał 'ciągle słyszy od Europejczyków, że u nich takich sklepów nie ma'. No nic, pojechaliśmy dalej. W ogóle takich sklepów jest tam sporo, często są myśliwsko-rusznikarsko-wędkarskie. Kilkukrotnie widziałem też ludzi na ulicy z bronią 'dyskretnie' schowaną za paskiem.

W okolicy miejscowości Page (kawałek od Kanab, ale znowu trzeba wjechać do Arizony co oznacza zmianę czasu - popieprzone to nieco i można się pogubić, zwłaszcza że granica na mapie biegnie poziomo...) znajdują się dwa kaniony - Lower i Upper Antelope Canyon. My zwiedzaliśmy Lower. Z zewnątrz jest to niepozorna szczelina tuż przy szosie (sam parking jest większy...), tuż za plecami jest gigantyczna elektrownia, ale jak już się wejdzie na dół po długich stalowych drabinach... Bajka. Te kolory i kształty... Całość powstała w wyniku erozji piaskowca poprzez tzw. powodzie błyskawiczne (flash flood) - woda nie wsiąka, tylko ucieka tam gdzie znajdzie ujście, czyli do kanionu i sieje spustoszenie. BTW, w 2011 w ten sposób zginęło 11 turystów. Drewniane drabiny się urwały i się utopili... Teraz są solidne, metalowe...
Niestety ogólne wrażenie psuje to, że całość leży na terenie Indian Navajo i jest po prostu maszynką do robienia kasy. 30$ od łebka, wycieczki startują co 15 minut, tylko z przewodnikiem, który przegania ekipę przez kanion jak bydło. Cała wycieczka to raptem 45 minut. Nie można mieć statywu (tylko na specjalnych wycieczkach foto za 150$ od osoby) ani kamer. Byle szybciej. Mimo trudnych warunków oświetleniowych kilka fotek udało się strzelić.

W Page:
- szybka wizyta w Walmarcie,
- kilka fotek przed salonem Forda - nikt się tam nie bawi w osobówki, są gdzieś pochowane w kącie - główny asortyment to Fordy F, fajnie to wygląda,
- amerykański szczyt lenistwa czyli fast-food bez wysiadania z samochodu z kilkunastoma stanowiskami i kolesiem który przywozi zamówienie do samochodu na rolkach,
- praktyczne amerykańskie podejście do wiary, czyli wszystkie możliwe kościoły wzdłuż jednej ulicy...

Kolejne atrakcje to Horseshoe Bend i Navajo Bridge - most, a właściwie dwa mosty, pierwszy z 1927, drugi - mocniejszy z 1995. Na samym moście nie lada gratka, bo gromadka Kondorów Kalifornijskich. Na początku lat 90. był to gatunek zagrożony wyginięciem, na wolności żyło ich tylko osiem! (łącznie tylko 30). Tu było ich z 6 czy 7 (wg wiki na wolności żyje ich 150).

Wracając do Kanab próbowaliśmy jeszcze zwiedzić północną krawędź (North Rim) Wielkiego Kanionu - miejsce o tyle fajne, że mniej skomercjalizowane niż południowa krawędź - podobno dociera tu tylko 10% zwiedzających kanion turystów. W linii prostej wierzchołki dzieli niewiele, ale samochodem trzeba dymać naokoło jakieś 300km. Krawędź północna jest wyżej niż południowa i dłużej trwa tam zima. Wiedzieliśmy, że oficjalnie otwierają 15. maja, ale myśleliśmy że zrobimy to 'po polsku' - a nóż-widelec jakoś się wślizgniemy. Niestety droga była faktycznie zamknięta… ?

09_01.jpg



09_02.jpg




Dodaj Komentarz

Komentarze (7)

tropikey 29 października 2019 22:14 Odpowiedz
Nigdy bym się nie spodziewał, że Andy Warhol tak się dobrze zgra z Biedrą :DChoć na gondoli wyglądałoby to jeszcze lepiej.Świetna relacja! Mogę zapytać (bo albo nie ma o tym mowy, albo ślepy już całkiem jestem), w jakim miesiącu tam byliście? Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
godlik 29 października 2019 22:20 Odpowiedz
tropikey napisał:Nigdy bym się nie spodziewał, że Andy Warhol tak się dobrze zgra z Biedrą :DChoć na gondoli wyglądałoby to jeszcze lepiej.Świetna relacja! Mogę zapytać (bo albo nie ma o tym mowy, albo ślepy już całkiem jestem), w jakim miesiącu tam byliście? Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu TapatalkaDziękuję.Kwiecień/Maj (dokładnie: 15/04 - 2/05) Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
pietrucha 31 października 2019 00:22 Odpowiedz
Fenomenalne zdjęcia :) Super, że zeszliście w dół Canyon de Chelly, i że w ogóle tam byliście - to miejsce, tak jak i Twoja relacja, zasługuje na większy rozgłos. Fotki z White Pocket, również są bardzo wartościowe.
88309 4 listopada 2019 23:02 Odpowiedz
Chętnie poczekamy na relację z tych miejsc. Florydy może jest sporo, ale kolejnych stanów jak na lekarstwo... :)
pietrucha 5 listopada 2019 10:53 Odpowiedz
Godlik napisał:PS. Długo nie wytrzymaliśmy i już po kilkunastu miesiącach wróciliśmy do USA. Tym razem od Florydy, poprzez Luizjanę, Missisipi, Tennessee, Kentucky, Indianę, do Illinois. Chyba trzeba to spisać :)Dokładnie tak, pisz! Będziemy czekać :)
bubu69 10 grudnia 2019 17:56 Odpowiedz
Bardzo fajna, przystępna relacja :), a przede wszystkim piękne zdjęcia :)!!! No i dodatkowo odwiedziliście kolejne, nowe miejsca, w których nie wszyscy byli! Czekamy na kolejną relację ze środka USA :)
godlik 10 grudnia 2019 21:09 Odpowiedz
Dziękuję.Kolejna relacja (jeszcze nie skończona) jest tutaj:viewtopic.php?p=1269742#p1269742